(Misio nie leci..)
Na zewnątrz jest buro i pochmurnie. Siedzę tak sobie o 6 rano na lotnisku. Piję czerwone wino ( świetna pora) i jestem szczęśliwa, że za chwilę wyląduję w Marsa-Alam.
Wsiądę na łódź i będę nurkować przez tydzień. Nie będzie lądu ani zasięgu. Następny post umieszczę dopiero za tydzień:)) Witaj Egipcie!
Świetnie Cię rozumiem :) Jeszcze 10 dni i witaj Egipcie :)
OdpowiedzUsuńMoja Misia ze mną leci ;)
Pozdrawiam :)
Egipt nurkowe zawsze nie zawodzi!
Usuń