czwartek, 19 maja 2016

Nurkowania czas zacząć! (Egipt - Rafa Marsa Alam)



Pierwszego dnia pobudkę mieliśmy nie za wcześnie (7.30). Po śniadaniu Piotr, który jest naszym szefem przeprowadził spotkanie, na którym starał się włożyć w głowy uczestników jak najwięcej niezbędnych informacji.
 Podczas dnia na rufie umieszczono polską flagę. 
Pierwszy dzień na safari nurkowym jest dla wszystkich, w jakimś stopniu, stresujący. Sprawdzenie nawet znanego, sobie, sprzętu wymaga zwiększonej uwagi. 
Po zalaniu, jesienią, aparatu nurkowego musiałam zaopatrzyć się w nowy. Skupienie uwagi na montażu aparatu i lampy spowodowało brak czujności względem maski. Efektem było uporczywe i całkowite parowanie maski. Przemywanie pod wodą poprawiało sytuację na kilka sekund, po czym miałam mleko przed oczami. Wróciłam z moim buddy na powierzchnię gdzie spryskano mi maskę specjalnym płynem. Niestety to niewiele pomogło i męczyłam się całego nurka. Dobrze, że od czasu do czasu coś zobaczyłam ( wykorzystywałam to na próbne zdjęcia).

 Po powrocie maskę wyszorowałam pastą do zębów. Na następnym nurku mogłam ze spokojem rozkoszować się widokami.

 Mimo, że rafa Marsa Alam jest  niedaleko od lądu to nurek był bardzo udany. 


Gorzej było ze strzelaniem bojek na przystanku bezpieczeństwa..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz