wtorek, 7 sierpnia 2012

Niewymuszona grecka gościnność2


W trakcie kolacji szef zaprasza nas, na rodzinne muzykowanie. Żona właściciela zasiada z harmonią (zwaną przez niektórych syntezatorem zmarszczonym)  i zaczyna się prawdziwe "Greckie wesele".

Tańczymy z Grekami, którzy co chwila rzucają pod nogi tańczących talerze, które rozbijają się w drobny mak. ( to na szczęście) Tancerzom to nie przeszkadza i szaleją dalej.



Wokół taverny pojawiają się nowi ludzie i grecki wieczór trwa.  Niektórzy z obecnych byli w Polsce na Euro 2012! (i poraziła ich wspaniała atmosfera!!!)
Ok 1 przenosimy bal na naszą łódkę. Jest wspaniale gorąco i szalejemy dalej ( nasza młodzież siedząc na bomie patrzy na nas jak na wariatów).



To jest ta chwila kiedy świat jest nasz i warto go gonić!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz