poniedziałek, 10 grudnia 2012

Palau - tu można wrócić!

     Wszystko co mnie spotkało w tym innym od wszystkich kraju, było niezwykłe. Ludzie żyją tu spokojnie i nie ma jeszcze rozkręconej na maksa turystyki. To co zobaczyłam nad i pod wodą pozostanie na zawsze w moim sercu. Nurkowania były fantastyczne, a pożegnalny nurek w jaskiniach był prawdziwą wisienką na torcie.

                                                               
    fot. J. Gdowski


    fot. J. Gdowski

Profesjonalizm załogi, na Aggressorze II, sięgnął zenitu! Niewielka ekipa harowała bez wytchnienia. Przewodnicy nurkowi, poza pracą pod wodą, cały dzień ciężko pracowali: sprawdzali stan techniczny łodzi i pomagali przy wydawaniu posiłków. Kapitan również rwał się do każdej pracy. Minimum raz dziennie prowadził nurkowania (i robił to fantastycznie), nie bał się usmarować przy naprawie technicznych rzeczy, pomagał podczas posiłków i wycierał naczynia! Podczas całodobowej pracy wszyscy byli uśmiechnięci i wszystkie ich działania były niewymuszone (przynajmniej my odnosiliśmy takie wrażenie).
A "wyrabianie" ciast na głowach trzech osób (odbyli 300, 400 i 555 nurkowanie) było kompletnym wariactwem!


    fot. J. Gdowski

    Nasza kilkunastoosobowa, międzynarodowa ekipa była oczarowana załogą Aggressora, a dla mnie było prawdziwym zaszczytem nurkować z tak wspaniałymi ludźmi....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz