środa, 28 sierpnia 2013

U nas nie może być normalnie...


Wreszście nastał dzień naszego wyjazdu do ukochanej przez nas Grecji. Nic nie zwiastowało przedwyjazdowych przygód. Na dzień przed wyjazdem rozwiązał się worek zaskakujących problemów. 
Po południu zadzwonili znajomi, informując nas, że nie wiadomo czy będą mogli jechać. 
Późnym wieczorem następna zwariowana rodzinka odkryła swój problem. 
Otóż parę miesięcy temu jednej z córek ukradziono dowód osobisty.
Na znak protestu postanowiła nie wyrabiać następnego (muszę się koniecznie zapytać jaki cel miał ten protest??). Sytuacja przybrała dramatyczny charakter kiedy wzięty przy pakowaniu paszport okazał się nieważny od trzech tygodni!!! 
Uruchomiliśmy natychmiast burzę mózgów jak przemycić na lotnisku naszą bohaterkę. Skradanie się niezauważenie na czworakach przy odprawie nie wchodziło w grę. Lot w kontenerku dla psa czy kota (mimo aktualnych szczepień), z powodu większych gabarytów zainteresowanej, też odpadał. Wylot za okazaniem prawa jazdy też niestety okazał się niemożliwym. 
I tu dopadła nas genialna myśl. Paszport jednorazowy! Podobno można go wyrobić w jeden dzień. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Przecież spóźnienie dwudniowe na rejs nie stanowi wielkiego problemu dla reszty załogi. I tu też natrafiliśmy na następną barierę. Aby móc złożyć podanie o wydanie takiego dokumentu niezbędne jest posiadanie dowodu osobistego!! Poza tym tego typu paszport otrzymują osoby wyjeżdżające na leczenie, pogrzeb i służbowo.
Siedząc rano na lotnisku z parą, która szczęśliwie, mimo problemów, dotarła, obmyślaliśmy następne możliwości ratunku. Kapitan rejsu napisał nawet podanie ze swoją pieczątką, które odbierze z lotniska spanikowana rodzinka. 
Z powodu ciągłych telefonów i pisania w ostatniej chwili podaniania nie kontrolowaliśmy czasu naszego boardingu. W penej chwili nasza grupka usłyszała swoje nazwiska wzywane do natychmiastowej odprawy! 
Musieliśmy przebiec przez całe lotnisko (niektórzy z nas otarli się o zawał z wyczerpania) aby dopaść nasze stanowisko
Mało brakowało, a nasza afera towaszyska zwiekszyłaby swój wymiar!
W samolocie wpadliśmy na pomysł, przedstawienia w Biurze Paszportowym skróconego aktu urodzenia w miejsce utraconego dow.os.
Wkrótce przekonamy się co wyniknie z naszych pomysłów. 
A my za godzinę lądujemy w Grecji!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz