środa, 7 maja 2014

Cud pereł


Masz w Europie kasę- możesz iść do sklepu z biżuterią i kupić perły w każdej cenie- tak każdy głupi potrafi. 
Słyszałam wiele o hodowli pereł na Polinezji Francuzkiej. Pragnęłam poznać tajniki powstawania tych cudeniek, chociaż posiadanie ich nie było moim wielkim marzeniem. Na Raiatei jest kilka takich miejsc. Jednak tylko na jednej farmie jest możliwość snurkowania z pracownikiem i przyglądaniu się jego pracy pod wodą!
Na wizytę do Anapa Perles trzeba się umówić telefonicznie. Za samą wizytę nie trzeba płacić (oczywiście właściciele liczą na oczarowanie perłami i dokonaniu licznych zakupów). 
Przypłynęła po nas szefowa ( Francuzka, która wyszła tu za mąż) z pracownikiem. Popłynęliśmy do oddalonego od brzegu domku na palach. W pewnym momencie motorówka się zatrzymała. Założyliśmy maski i ochoczo wskoczyliśmy do wody. 
Okazało się, że na głębokości kilku metrów są liny na których wisi 60 tysięcy muszli! 
Musi upłynąć ok 7 lat aby zaczęły tworzyć piękne perły. Na wolności muszle żyją 50 lat. Będąc "producentami" poszukiwanego wyrobu jubilerskiego dożywją 15 lat. Wielkość podwodnej hodowli zrobiła na nas ogromne wrażenie. Do domku na palach dopłynęliśmy wpław. Tam pokazano nam od strony technicznej jak pozyskuje się obiekty marzeń kobiet na całym świecie. Perły mają szereg kolorów: od bieli, przez szarości, błękity,zielenie aż do tajemniczej czerni. Bez względu na kolor nazywają się tutaj "czarnymi perłami". Z uzyskanych pereł tylko około 25% otrzymuje nadaną klasę ( np. A, B, C...), a reszta to odrzuty, których licencjonowane farmy nie mogą sprzedawać ( łatwo się domyśleć, że trafiają do okolicznych bazarów). 
Niestety czas nas pogania ( samolot nie będzie czekał) i wyruszamy zachodnim wybrzeżem na północ. Raiatea żegna nas cudownymi krajobrazami, a mnie kręci się łza w oku.....
Tak naprawdę to jest to pożegnanie z niezwykłą Polinezją Francuzką.

2 komentarze:

  1. Super sprawa ;) Zobaczyć prawdziwe perły w wodzie - bezcenne. Z całą pewnością tę przygodę zapamiętacie na długi, długi czas;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To fakt. Jest to bardzoej ekscytujące niż oglądanie pereł w pudełeczkach wyściełanych pluszem...

    OdpowiedzUsuń