czwartek, 14 sierpnia 2014

Szaleństwo pod kopułą


Dostaliśmy z mężem prezent: zjazd tyrolką pod kopułą Stadionu Narodowego.
 Moja połówka w zastępstwie wysłała młodszą córkę. Udałyśmy się na miejsce gdzie podpisałyśmy odpowiednie dokumenty. Kazano nam założyć kombinezony ( idealne na szalejący upał) i kaski. Po czym zostałyśmy podczepione  i pofrunęłyśmy w dół liny. 

Zabawa była niezła tylko trwała krótko. Następnym razem kupię sobie kilka zjazdów i już!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz