czwartek, 4 grudnia 2014

My się nocy nie boimy!


Każde nurkowanie nocne w Australii było mega!! Pływanie wśród dziesiątek dużych ryb, które dostały szału na światło latarek było niesamowite. Obijały się o nas co chwilę. W snopach naszych latarek dopadały małe rybki i zżerały je w ułamku sekundy! W tym całym galimatiasie wirowały zagubione rekiny rafowe. 
                                    Fot. M. Zinkow
Pierwszy raz na nocnym nurkowałam z taką ilością rekinów! Boże! To było suuuper!!
Następne nocne nie zapowiadało niczego niezwykłego. Włóczyłyśmy się z Anią i Martą między rafami i dłuższy czas nic ciekawego się nie wydarzyło. 
W pewnym momencie, w zakolu rafy, Ania zauważyła dwa ogromne, śpiące żółwie. 
                                         Fot. M. Zinkow
Poderwały się na równe nogi. Jeden pospiesznie odpłynął. Drugi natomiast zaczął nerwowo machać łapami, po czym na pełnym pędzie zapikował w naszym kierunku. Padłyśmy na dno. Przerażone, zdezorientowane zwierzę może robič różne dziwne rzeczy. Ku naszemu zdziwieniu żółw nie odpłyną w siną dal tylko zawrócił i jeszcze dwa razy powtórzył manewr z pikowaniem!!! Miny przy tej akcji, mówiąc delikatnie, musiałyśmy mieć kretyńskie!
Po 50 minutach stwierdziłyśmy, że czas zawracać na łodź i w tym momencie ujrzałyśmy   sporą mątwę, która mieniła się kolorami tęczy. 
                                     Fot. M. Zinkow
                                   Fot. M. Zinkow
Nie była specjalnie zachwycona naszym towarzystwem, ale też nie uciekała. Po dłuższym czasie zobaczyłyśmy maleńką mątwę!
Z wrażenia byłyśmy blisko zawału. Na koniec, pod łódką, na dziesięciu metrach, zobaczyłyśmy następną!!!!!
                                     Fot. M. Zinkow
Australia nas nie zawiodła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz