poniedziałek, 2 marca 2015

Daliśmy radę

Ranek w hotelu przywitał nas obfitym śniadaniem, po którym, w super nastrojach, poszliśmy na przystanek autobusowy. Było pięknie. 
W ciągu pięciu minut znaleźliśmy się na dolnej stacji narciarskiej w Kuźnicach. 
Kiedy wjechaliśmy na Kasprowy Wierch byliśmy załamani. Szczyt góry był spowity mgłą. Pomimo niesprzyjającej pogody przeprowadziliśmy rozgrzewkę. 
Zjechaliśmy na Halę Goryczkową i okazało się, że wiatr jest naszym sprzymierzeńcem. 
Chmury zostały rozwiane i mogliśmy szaleć do woli. Na stoku było mało narciarzy więc jeździliśmy do ostatniej kolejki. 
Stok był przygotowany świetnie. 
Chmury przychodziły i odchodziły, a my jeździliśmy i jeździliśmy...
Wieczorem w Kolibeczce zjedliśmy górę jedzenia. 
Na ostatnich nóżkach dotarliśmy na zasłużony odpoczynek. A jutro też jest dzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz