poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Cochin- mogłoby być niezwykle piękne.. ( Indie)


Nasz kierowca,Sami, przywiózł nas, dzisiaj, do nadmorskiej miejscowości Cochin
Mieszkamy w uroczym hoteliku z niedużym basenem na dachu. 
Poprosiliśmy o serwowanie posiłków przy basenie. Dzięki temu mogliśmy, podczas konsumpcji,  wskakiwać dowolnie do wody:)) 
Po pierwszej kąpieli w basenie poszliśmy zobaczyć miasto. 
Większość tutejszych mieszkańców to muzułmanie. 
Nadmorska promenada była wypełniona spacerującym tłumem. 
Będąc nielicznymi białymi turystami przyciągaliśmy uwagę większości spacerowiczów. Witano nas z uśmiechem i proszono o wspólne zdjęcia. 
Cochin ma nieprawdopodobny potencjał, ale niweczy go w pył brud i wszędzie walające się śmieci.
Jedyny śmietnik, do którego Beata wyrzuciła butelkę miał wyłamany spód, tak więc śmieci wylądowały na piasek i znalazły się w licznym śmieciowym towarzystwie.
Plaża była pełna kobiet, mężczyzn i dzieci. 
Mimo panującego upału (38 stopni) nie widać było kąpiących się ludzi. 
Jedynie psy, przed skwarem słonecznym, chłodziły się w wodzie. 
Wszystko miało charakter wiejskiego odpustu. 
Można tu było kupić wszystko.
Wszędzie stały stragany z barwnymi ciuchami. 
 Chłopcy z kolorowych wózków sprzedawali lody (cena lodów 10-20 rupi).
Odbywały się przedwyborcze wiece (w maju będą wybory).
Żeby gdzieś usiąść normalnie było niemożliwym. Ławki dawno zapomniały do czego mają służyć.....
 Z odległości kilkudziesięciu metrów poczuliśmy stragany z rybami. 
Zadziwiał nas sposób połowu ryb. Rozciągnięte sieci, na stelażach, podwieszono na specjalnych żurawiach. 
W promieniach zachodzącego słońca wyglądały niezwykle.
Zrezygnowaliśmy z ciekawie udekorowanego autobusu.
 
     Do zderzaka przymocowano łańcuchy z metalowymi kulkami.

Do hotelu wróciliśmy piechotą mijając śpiące na ulicy kozy. 
Na szczęście,wokół naszego hotelu, czas znacznie zwolnił...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz