Wyspa o niezwykłym kształcie (niektórzy porównują ją do nadgryzionego obwarzanka) jest prawdziwym arcydziełem natury.
Zawsze z zachwytem obserwuję południową część wyspy.
Milos jest, dla mnie, symbolem Cyklad i zawsze wspominam je kiedy jestem w Polsce.
Prawdziwą perłą wyspy jest zatoka Kleftiki. Kiedy widzę kamiennego rycerza, strzegącego tutaj porządku, moje serce szaleje z radości.
Z lądu nie ma możliwości podziwiania tego miejsca. " Lądowe szczury" przywożone są, tutaj małymi jednostkami, na kąpiel. Chwilami bywa tu tłoczno.
Po południu wszyscy odpływają i zostajemy sami. Załoga pontonem penetruje wszystkie okoliczne dziury.
Jest zwyczajnie magicznie. Przez naturę koronkowo rzeźbione skały, podczas zachodu słońca, zmieniają kolory.
Tradycyjnie po kolacji, kiedy noc bierze w posiadanie Kleftiki, bierzemy koce, szampana i zalegamy na dziobie. Rozgwieżdżone niebo pochyla się nad nami, a my zauroczeni czekamy aż któraś gwiazda "spadnie" by pomyśleć marzenie. I teraz pozostaje nam tylko czekać jego spełnienia..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz