wtorek, 5 lipca 2016

Milos- niezmiennie piękna. (Grecja- żagle)


Po cudownym dniu spędzonym w Kleftikach cumujemy w Adamas. Tutaj wita nas szalejący na kei szczeniak. 
Ogarniamy siebie i łódkę. Po czym pędzimy do wypożyczalni po buggy i błyskawicznie opuszczamy głośne Adamas. 
Milos to wyspa pełna niesamowitych miejsc do których uwielbiam powracać. 
To tutaj znaleziono marmurowy posąg Wenus z Milo. 
Najlepszym sposobem zwiedzania to skutery lub przewiewne buggy. 
Na początek kierujemy się do miejscowości Pollonia. 
Odwiedzamy maleńką cerkiew gdzie pop nadzoruje prace budowlane. 
Następnie zatrzymujemy swoje bolidy w Papafragas.  
Podziwiamy groźnie wyglądające skały, które osiadły w morzu. 
Uroda maleńkiej zatoczki Konstantinos, gdzie znajduje sę zaledwie kilka zabudowań, wzbudza zachwyt. 

Obserwując maciupeńkie domki i dwie cerkiewki czuję się jak "Alicja w krainie czarów". 
                             
Podobnie czarującym miejscem jest Firopotamos. 
Tutaj łódki zwyczajnie lewitują nad wodą.
Kocham czuć spokój i luz jaki unosi tutejsze powietrze. 
Jednak wszystko bije na głowę Sarakiniko! Każdy tu zostaje obezwładniony urodą tego miejsca.
Białe niczym śnieg skały zostały starannie wyrzeźbione przez morze. 
Tutaj nie można mieć złych myśli. Wszystko jest nierzeczywiste i nieskończenie piękne.
Wędrujemy po białych skałach. Zaglądamy do każdej dziury. 
Niestety musimy wracać. Odwiedzamy po drodze katakumby, które znajdują się przy zatoce Klima.
Pełni wrażeń robimy jeszcze zakupy i wracamy na łódkę.
W porcie czeka nas niespodzianka: na łódce nie mamy światła. Okazuje się, że ktoś nas odłączył od wykupionego przez nas prądu na kei i ukradł nam przejściówkę! Jakby tego było mało, odłączono nasz szlauch i pobrano wykupioną przez nas wodę! 
Zniesmaczeni o 3 rano opuszczamy Adamas. Ale i tak będę nadal uwielbiać tę niezwykłą wyspę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz