środa, 6 lipca 2016

Hydra- prawdziwa perełka. ( Grecja- żagle)


Po  dwunastogodzinnej żegludze docieramy na Hydrę. 
Jest to prawdziwa perełka w archipelagu wysp w Zatoce Sarońskiej.  W miasteczku Hydra jedynym środkiem lokomocji i transportu wszelkich towarów są osiołki, a jedynym samochodem jest śmieciarka.
Nawet jest zakaz jeżdżenia na rowerach! Domki przycupnęły przytulone do siebie w zatoce o kształcie księżyca. 


Z powodu niewiekiej odległości od stolicy Grecji, przyjeżdża tu wielu Ateńczyków na weekendy. Większość turystów, z całego świata, pragnie znależć się tutaj choćby na parę godzin. Mimo tłumów polecam to miejsce gorąco, albowiem miasto zachowało grecki charakter i luz. 
Przy nabrzeżu znajduje się wiele tawern i sklepów, w których można zostawić spore pieniądze. 
Uwielbiam zapuszczać się w głąb miasteczka i włóczyć się maleńkimi uliczkami, przy których przybywa odrestaurowanych domów. 

Są tu również tawerenki gdzie jedzą Grecy, bo turystom nie zawsze chce się łazikować w oddalone ulice.
Niewielki port, w zatoce, jest zawsze zatłoczony i jachty stoją tu w kilku rzędach. 
Ustawieniem łódek zarządza stary Grek. 
Pierwszy raz spotkaliśmy go kilkanaście lat temu. Wtedy był bezdomnym i pomagał żeglarzom za skromne datki. Po kilkunastu latach ciężkiej pracy port go zatrudnił i nadal pomaga przybyszom cumować.
Tym razem mamy niesamowite szczęście i cumujemy przy samym nabrzeżu. 
Stoliki tawerny są od naszej rufy oddalone o 2 metry. Nie schodząc z łódki mamy internet!
W nocy zachciało mi się zamieścić kilka zdjęć w inernecie.Położyłam ipada na rufie i na dwie minuty straciłam go z oczu. Kiedy wróciłam był pęknięty! Rozpacz była wielka. Następnym ipadem stał się zeszyt w kratkę! 
Rano, o 7, przypływa rybak z pieskiem na dziobe. 
Okoliczni restauratorzy i koty czekają na nabrzeżu. Nikt nikogo nie popycha: ludzie i koty grzecznie oczekują na swoją kolej, a przechodzące obok psy obojętnie przyglądają się im. 
Taka właśnie jest Hydra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz