Dziś wieje siódemka.
Śpiochom ciężko utrzymać się na koi, ale niektórzy dają radę....
Planowaliśmy płynąć na Ios i tam balować do białego rana. Niestety dalsze prognozy mówią o jeszcze silniejszym wietrze. Popłynięcie na Ios skutkowałoby płynięciem następnego dnia, na Milos, przy ósemce ostrym wiatrem. Nie chcąc umęczyć załogi kapitan, z bólem serca, rezygnuje z baletów i wybiera kurs bezpośrednio na Milos.
Przed wieczorem docieramy do Adamas.
Trochę zmęczeni robimy zakupy i idziemy do tawerny. Po kolacji przechadzamy się po miasteczku i odnajdujemy nieduże klubiki, w których balujemy do 2. To był długi dzień, trwał 19 godzin, ale daliśmy radę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz