sobota, 24 września 2016

Dzień pełen wrażeń. (Grecja- żagle- Serifos-Sifnos)


Przed wieczorem dopływamy na Serifos.
 Cumujemy w nowej marinie Livadi. 
O prądzie i wodzie na kei możemy zapomnieć albowiem jeszcze nie zostały podłączone. Tuż przed naszym wpłynięciem miasteczko nawiedziła burza o czym świadczą kałuże na ulicy. Część załogi maszeruje do stolicy wyspy, która znajduje się na wzgórzu.
W nocy mamy niezłą burzę z piorunami. Rano opuszczamy smutne Livadi. Płynąc na Sifnos liczymy, że uda nam się opuścić ciężkie chmury. 
Niestety przez pół dnia płyniemy w deszczu. 
Basia jest zachwycona bo uwielbia deszcz. Reszta załogi jest zachwycona trochę mniej... W tej sytuacji trzeba przebłagać Neptuna i podzielić się z nim szampanem. Po pół godzinie przestaje padać i pojawia się słońce! 
Ok 14 docieramy do maleńkiej, niezwykle urokliwej miejscowości Vathi. 
Uwielbiam to miejsce i absolutnie mi nie przeszkadza, że byłam tu w czerwcu. 
Pogodę mamy piękną, więc po kąpieli decydujemy się iść w góry na trekking. 
Wybieramy trasę na szczyt gdzie znajduje się maleńki klasztor. 
Trasa jest wielce urokliwa. 
Co parę chwil przystajemy aby zrobić zdjęcia. 
Maszerując w krótkich spodenkach lub sukienkach mamy nieźle poharatane nogi przez kłujące krzewy. 
Nagrodą jest panorama. 
W maleńkim klasztorze czujemy się jak "Alicja w krainie czarów".
Dziś niewątpliwie zasługujemy na porządną kolację..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz