czwartek, 22 września 2016

Na Kithnos jak zawsze super. (Grecja-żagle)


Płynąc na Cyklady nie możemy ominąć wyspy Kithnos. 
Na Kei w zatoce Orgias, gdzie zatrzymaliśmy się na kąpiel, spotykamy naszego znajomego, który na swoim jachcie motorowym jest z załogą z Rosji. 
Umawiamy się z nimi na kolację u naszych greckich przyjaciół na Kithnos.
Po południu zapływamy do zatoki Merikha. 
Wita nas uśmiechnięty Janis przed swoją tawerną Bizantino, która znajduje się na plaży.
Przy naszym stole zasiada międzynarodowa ekipa z Belgii, Austrii, Niemiec, Polski i Rosji.
Jak zawsze między stolikami łazikują koty i kaczki, i nikomu to nie przeszkadza. 

Zamawiamy u Janisa ( jak każdego razu ) różnego rodzaju greckie przystawki i oczywiście zupę rybną. 
Zupę przygotowuje nam sam właściciel.
Zaprzyjaźniona załoga zdaje się na nasz wybór, zaznaczając, że ewentualnie coś domówią. Jest to oczywiście niemożliwe bo już po przystawkach jesteśmy nieźle obżarci, a po kilku talerzach zupy ( nie można darować sobie dokładki) osiągamy stan absolutu. W prezencie od tawerny częstowani jesteśmy pysznymi lodami i ouzo! Kapitanowie łódek otrzymują po butelce czerwonego wina z Patmos. 
Po fantastycznej kolacji jesteśmy zaproszeni na pokład znajomych gdzie Denis bierze gitarę i swoim śpiewem oczarowuje nas wszystkich. 
Cały port słucha koncertu. Jak zawsze okazuje się, że zwykli ludzie potrafią gonić ten świat nie zwracając uwagi na polityczne zatargi, które dotyczą kogoś innego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz