wtorek, 20 września 2016

Nieoczekiwani pasażerowie na Fleves (Żagle Grecja)


Zacumowaliśmy w zatoczce na Fleves. Mieliśmy romantyczny wieczór z pyszną kolacją. 
                                 
Raptem zobaczyliśmy, na rufie, futrzaka z orzechowymi oczami i długim ogonkiem, który skierował swoje łapki w kierunku dziobu! Poderwaliśmy się na równe nogi aby odciąć mu drogę. Szczurek błyskawicznie znalazł się na cumie rufowej i drogą którą przyszedł wrócił na ląd. Pozostało nam mieć nadzieję, że był jedynym osobnikiem, który nas zechciał nawiedzić. 
Rano, przy niedużym wietrze, popłynęliśmy w kierunku półwyspu Sounion. 
Z daleka przywitała nas świątynia Posejdona. 
Zacumowaliśmy pod świątynią. Tutaj jak zawsze trzeba iść na górę zobaczyć ten niezwykły zabytek i cieszyć się cudownym zachodem słońca. 
Aby się dostać na ląd trzeba zdjąć z pokładu ponton. Kiedy ponton został podniesiony naszym oczom ukazał się przerażony szczurek. 
Wszyscy byliśmy zaskoczeni, a najbardziej futrzana blinda. Początkowo Wojtek zepchnął wiosłem zwierzaka do wody. Liczyliśmy na to, że odpłynie na ląd. Niestety pływak cały czas usiłował wrócić na łódkę. Żal nam się zrobiło nieboraka i ponownie wiosłem wsadziliśmy go do wiaderka, w którym dostał kawałek chleba. 
                                      

Zwierzak zajął się konsumpcją, a my w tym czasie przygotowaliśmy ponton aby go odwieźć na ląd. 
                                                      Fot. M. Litwin
Nazwaliśmy go Lucky. Akcja ratunkowa zakończyła się sukcesem i Lucky mógł zacząć się cieszyć znowu życiem na wolności.
                                                        Fot. M. Litwin
 Mam nadzieję, że szczurzy świat obiegnie informacja, że Polacy to fajni ludzie.
Po tych dramatycznych wydarzeniach odwiedziliśmy świątynię i zdążyliśmy na zachód słońca. 

Wieczór zakończyliśmy, w tawernie na plaży, podziwiając podświetlone mury na tle nieba i zastanawiając się czy mamy jeszcze więcej pasażerów na gapę... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz