niedziela, 19 listopada 2017

Świat pingwinów w Monte Leon ( Patagonia Argentyna)


Dzisiaj mamy nadzieję wreszcie zobaczyć pingwiny magellańskie. Wjeżdżamy do parku Monte Leon i dowiadujemy się, że droga jest nieprzejezdna. Z tego beznadziejnego powodu park jest zamknięty. Jesteśmy nieźle zawiedzeni, bo jest to druga nieudana próba zobaczenia tych niezwykłych zwierząt. 
Strażnicy widząc nasze miny informują nas, że możemy wrócić 30 km i spróbować przejechać przez jednostkę wojskową w Punta Quilla.  Tak też czynimy. Wojskowi sprawdzają nasze dokumenty. Dowiadujemy się, że jest to okres wysiadywania jaj. Poza tym jesteśmy na terenie wód pływowych i nie należy zbyt długo zalegać w pingwinim świecie. 
Zostawiamy samochody na nabrzeżu i spory kawałek przechodzimy piechotą. Jest odpływ. 
Po kilkunastu minutach widzimy przy lini brzegowej pierwsze osobniki.
Po chwili orientujemy się, że większość pingwinów jest ukryta w okolicznych krzewach i tam wysiaduje swoje przyszłe potomstwo. 
Nasza obecność jest wystarczająco stresująca dla tych stworzeń i dlatego poruszamy się wolno i cicho. 
Wszystkie nas obserwują, ale nie opuszczają gniazd. W głębi lądu, gdzie jest znacznie cieplej, rodzice przyjmują pozycję stojącą. Jajka wtedy są ogrzewane promieniami słonecznymi.
 Niestety nie można tu za długo przebywać, bo woń odchodów utrudnia oddychanie. Bliżej oceanu jest znacznie przyjemniej. 
Pingwiny, mimo zdenerwowania, nie wydają żadnych dźwięków, które mogłyby nas odstraszyć. Jedynie nerwowo kręcą główkami, kiedy zbliżamy się aby zrobić zdjęcie. 
Jesteśmy na terenie jednostki wojskowej i portu. Nie ma tu strażników, jak w parkach gdzie są dzikie zwierzęta. Ta swoboda nie upoważnia nas do nadmiernego korzystania z gościnności tych uroczych zwierząt. Bez szumu opuszczamy to niesamowite miejsce.
Musimy trochę zmienić drogę powrotną z powodu rozpoczynającego się przypływu. 
Na szczęście tych cudownych zwierzaków nie ma tu turystów. Naturalną barierą jest (o dziwo!) jednostka wojskowa i Atlantyk, które skutecznie chronią pingwini świat. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz