Czekają nas tu dwa dni nurkowe. Naszym przewodnikiem jest tym razem sam kapitan.
W dziesiątej minucie, między skałami, napotykamy samotnego delfina.
Początkowo myślimy, że go przestraszyliśmy, ale jesteśmy w absolutnym błędzie! Nie wiem kto kim jest bardziej zainteresowany! Nasz bohater pływa między nami.
Wywija radosne koziołki i patrzy nam głęboko w oczy!
Wywija radosne koziołki i patrzy nam głęboko w oczy!
Czy można chcieć czegoś więcej??
Na każdym nurkowaniu jest coraz ciekawiej.
Tańczy z nami manta.
Nie odpływa w siną dal tylko kilkakrotnie zawraca i w eleganckim stylu płynie slalomem pomiędzy szalejącymi nurkami. Bije od niej spokój, którym nie jeden z nas powinien się zarazić..
Jakby było mało atrakcji spotykamy stado delfinów. Matka z młodym oddziela się od grupy i przypływa do nas.
Mam wrażenie, że przedstawia nas dziecku jako niegroźnych, aczkolwiek nie całkiem zrównoważonych dziwolągów.
W promieniach słońca świat pod wodą jest radosny. Oczarowani jesteśmy nurkami na Socorro. Nie chce się nam opuszczać tego miejsca, ale trzeba ten świat gonić, więc nocą płyniemy dalej..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz