sobota, 24 listopada 2018

Początek naszej jordańskiej przygody. (Jordania)

Pakowanie do Jordanii wymagało większego skupienia, albowiem mogliśmy zabrać tylko 10kg bagażu.  Biorąc pod uwagę nasz urozmaicony sposób zwiedzania było to niezłe wyzwanie.
Lądowanie w Amannie odbyło się przy ulewnym deszczu. Teraz czekał nas poważny egzamin: wynajęcie samochodu. Pierwsza próba była porażką. Przy dziennym świetle samochód okazał się brudny ponad wszelką miarę. Kierowca musiał trzymać się kurczowo kierownicy, ponieważ samochód maniakalnie chciał skręcać w prawo!
W związku z tym pojawiliśmy się ponownie w wypożyczalni.
Tutaj (za dopłatą) wymieniliśmy samochód na KIA Sportage. Wzięcie tego niedużego SUV'a opłaciło nam się na trudnych drogach Jordanii. Tutaj bowiem drogi asfaltowe pełne są kocich łbów i niespodziewanych dziur.
Po wypiciu, w maleńkim sklepiku, pysznej kawy z kardamonem,  mogliśmy wreszcie rozpocząć naszą podróż!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz