środa, 17 lipca 2019

Milos- księżniczka Cyklad


Będąc na Cykladach nie możemy ominąć wyspy Milos, która ma powierzchnię 151 km2. Wpływamy do naturalnego portu, który jest pozostałością po pradawnych wybuchach wulkanicznych. Mijamy Klimę gdzie urocze, kolorowe domki zawieszone są nad samą wodą.
 Cumujemy, przy ruchliwej kei, w Adamas, które jest centrum turystycznym wyspy. Panuje tu zgiełk miejski charakterystyczny dla portowych miejscowości. Wzdłuż nadmorskiej ulicy rozsiadły się tawerny różnej maści gdzie można pysznie zjeść. Następnego ranka po burzliwym targowaniu się z właścicielem wypożyczalni ruszamy na kładach podbić wyspę (koszt jednego kłada 50 euro plus paliwo).

 Duże kłady, na tutejszych drogach i bezdrożach, sprawują się świetnie. Kierujemy swoje bolidy w kierunku Polloni.

 Po drodze zatrzymujemy się obejrzeć urwiska dosięgające ścianami powierzchni morza.





 W maleńkiej Mitace, gdzie nad maleńką zatoką rozłożyły się stosownie maleńkie domki, zażywamy kąpieli. Czujemy się tutaj jak Alicja w krainie czarów.

Schłodzeni ruszamy dalej bo czas nieubłaganie posuwa się na przód. Poza tym czeka nas wisienka na torcie: kamienna plaża Sarakinikos. Za każdym razem jestem oszołomiona tym miejscem i mam nadzieję, że zawsze będę! Tym razem morze okalające białe skały jest bardzo spokojne.

Z przyjemnością łazikujemy po całym terenie.
        

Odwiedzamy również pobliskie groty, w których mieszkali kiedyś hipisi (podobno Bob Dylan również).

Kończymy motoryzacyjną przygodę, ostrym zjazdem, w urokliwym Filopotamos, gdzie ponownie widzimy domeczki przycupnięte bezpośrednio nad wodą.

 Po szybkiej kąpieli wracamy do Adamas, gdzie robimy zakupy i wpływamy. Najbliższe popołudnie, noc i następny dzień mamy zamiar spędzić w jednej z najpiękniejszych zatok w Europie: Klefftikach.

Snurkując odwiedzamy podwodne groty i wąwozy.

 Niestety do zatoki wpływa coraz więcej łódek, a od rana napływają rzesze turystów na wycieczkowych jednostkach. Czar prysł i zniesmaczeni opuszczamy ukochane Klefftiki. Płynąc na wschód podziwiamy piękne Milos. Zatrzymujemy się przy piaszczystej plaży.

W południe obieramy kurs na Sifnos i żegnamy królową Cyklad.         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz