środa, 26 czerwca 2013

Wyspa Zakynthos- wielkie odkrycie


Rano opuszczamy port i płyniemy na Płd-Wsch penetrując zatoczki wyspy, w których z wielką przyjemnością kąpiemy się. Ukształtowanie brzegów Zakynthos jest fantastyczne i nie możemy się nadziwić jak mogło się nie podobać Niemcom, którzy obok nas cumowali poprzedniego dnia.
Mamy niebywałe szczęście gdyż jest słaby wiatr, dzięki któremu możemy dokładnie pontonem i snurkując eksplorować linię brzegową z grotami i małymi plażami. Przy większym wietrze wyspa staje się bardzo nieprzyjazna dla żeglarzy i jest tu bardzo mało miejsc do zakotwiczenia.
Pod wieczór kapitan wyszukuje bezpieczne miejsce na nocleg. Trafiamy do zapomnianej przez cały świat zatoczki Porto Vromi. Stoją tu tylko łódki rybaków i nie ma miejsca dla nas. Widząc nasz problem miejscowi zrywają się z ław ( z tawerny zrobionej ze starej przyczepy i trzciny) i opuszczają swoje piwa aby nam pomóc. Łódeczki zostają błyskawicznie rozsunięte, otrzymujemy jeden prywatny mooring i powolutku wciskamy się aby zacumować. W podziękowaniu idziemy na kolację do Greków, a nasz kapitan stawia rybakom ouzo. Jesteśmy tylko my i rybacy, którzy zaczynają wracać do domów.
Nad zatoczką pojawia się księżyc a woda mieni się tysiącem diamentów. Wieczór jest magiczny....













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz