Spędziłam trochę czasu na tafli lodowej trenując łyżwiarstwo figurowe. Dlatego też jazda na rolkach jest mi bliska i sprawia ogromną frajdę.Niestety nie przepadam za jazdą w samotności.
Jesienią narzekałam, że nie mam z kim jeździć bo córki są oczywiście zajęte. Wtedy mój małżonek palnął na odczepnego ( żebym przestała wreszcie marudzić ), że gdyby miał rolki to by się nauczył i ze mną jeździł... Zapomniał, że do wiosny jest kilka okazji na zakup prezentów. W jego przypadku była to Wigilia, urodziny i imieniny. Toteż zakupiłam mu dobry sprzęt i ochraniacze na wszystkie członki.
Nadeszła letnia sobota i przypomniało mi się o złożonej obietnicy! Odnaleźliśmy głęboko skitrany prezent w garażu i chciał nie chciał pojechaliśmy na pierwszą lekcję.
Panowie nie rzucajcie żonom nieprzemyślanych obietnic bo kiedyś przyjdzie pora ich realizacji!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz