W nocy zaczyna nieźle wiać. O 7 rano strzela nam z lina i musimy błyskawicznie przecumować łódkę. Po śniadaniu wypływamy w kierunku Mèrichas. Wieją 23 węzły i są spore fale. Część załogi oddaje swoje śniadanie Neptunowi.
Ok. godz. 15 dopływamy do portu Mèrichas na Kithnos.
Wpływając widzimy, na plaży, stoliki Tawerny Byzantio należącej do naszego przyjaciela Janisa i jego rodziny.
Jedzenie w tawernie jest wyśmienite. Jak każdego roku między stolikami baraszkują koty i leniwie człapią kaczki.
Uśmiechnięty Janis i kelnerzy witają gości. W tym roku przygotowano dla nas stół tak abyśmy mogli wygodnie oglądać mecz Polska-Ukraina.
Oprócz nas w tawernie jest jeszcze jedna polska załoga. Zajadamy się specjalne przygotowaną dla nas zupą rybną. W przerwie idziemy na zaplecze kuchni.
Tutaj Janis zdradza nam tajniki przygotowania najlepszych na świecie cukiniowych i pomidorowych kulek.
(Mam nadzieję, że będą równie pyszne kiedy będziemy je przygotowywać w Polsce.) Przy niesamowitej scenerii kontynuujemy oglądanie meczu.
W cudownych nastrojach kończymy kolację, co jest spowodowane najedzieniem się po kokardę i zwycięstwem naszej drużyny!
Wspaniale jest mieć przyjaciół w różnych zakątkach świata!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz