Po około trzech godzinach dolecieliśmy z Kopenhagi na Islandię.
Szczęśliwie cała grupa, lecąca z różnych części Europy, odnalazła się w Rejkiawiku. Teraz pozostało się dostać do naszych samochodów, które miały stać się naszymi domami przez najbliższe 9 dni.
W sobotę po godz 18 sklepy były pozamykane. Na szczęście w okolicy znajdował się polski sklep, który oczywiście był otwarty!
Zaopatrzenie nie było rewelacyjne, ale byliśmy uratowani!
Ok. godz 21 dotarliśmy na nieduży camping w miejscowości Grindavik.
Były tu prysznice, toalety i duża, wygodna sala z kuchnią do dyspozycji przyjezdnych.
Pierwsza noc w samochodach zawsze jest wyzwaniem, albowiem panuje ogólny rozgardiasz.
W pewnej chwili zorientowaliśmy się, że dawno minęła północ ( w Polsce było po drugiej), a słońce cały czas świeciło!
Latarki, które wzięliśmy w dużych ilościach na pewno się nie przydadzą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz