Dzisiejszy dzień zapowiadał się bardzo spokojnie.
Odwiedziliśmy na chwilę Zatokę Kolona przy Kithnos.
Tutaj załoga wylegiwała się w gorącym źródle.
Wiatr zapomniał wiać, więc przyszło nam płynąć dalej na silniku.
Patrzyliśmy w wodę spokojną jak lustro i trochę się nudziliśmy. Wachta co chwila wystawiała nowe dania i tak sobie nieśpiesznie płynęliśmy. W pewnej chwili Ewelina zauważyła, że podczas tego rejsu nie było spotkania z delfinami.
Nie minęła minuta kiedy, w oddali, zauważyliśmy pierwsze dwie płetwy!
A potem rozpętało się szaleństwo. Różne grupy delfinów napływały ze wszystkich stron.
Nie mogliśmy ich zliczyć. Co chwila podpływały do łódki z wyraźnym zainteresowaniem.
Nas ogarnęło szaleństwo. Biegaliśmy po łódce bez składu i ładu. Kapitan kręcił kółka wśród tych cudownych stworzeń.
Przy spokojnej pogodzie widoczność pod wodą była wyśmienita!
Zabawa trwała ok 30 minut. I szczerze mówiąc, dla mnie było wciąż mało.
Niestety kapitan powrócił na planowany kurs. Delfiny jeszcze nam jakiś czas towarzyszyły.
Tego dnia morze sprawiło nam fantastyczny prezent!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz