Kolonialne Puebla de los Angeles zostało założone w 1531 przez arcybiskupa Santo Domingo Toribio Benavente.
Według legendy anioły zstąpiły na ziemię i zaplanowały kształt miasta. Wielobarwna, kolonialna architektura zachwyca nas absolutnie.
Nic dziwnego, że upodobał sobie to miasto Papierz Jan Paweł II.
Wędrując uliczkami chłoniemy atmosferę miasta.
Podobno życie płynie tu spokojnie i bez pośpiechu.
Puebla jest bardzo ważnym ośrodkiem kulturowym, ale również przemysłowym, co nas zadziwia widząc charakter miasta.
Miasto jest piękne zarówno w dzień jak i nocą.
Następnym miastem, które odwiedzamy to Tonantzintla. Spacerujemy w promieniach słońca po pięknym placu.
Przy nim znajduje się niezwykły kościół Santa Maria, którego budowę rozpoczęto w XVI wieku i trwała 100 lat.
W drodze do Meksyku pozostaje nam jeszcze Cholula.
W 1519 roku do Choluli dotarli Hiszpanie. Zobaczyli wzgórze Tepanapa o regularnych kształtach które było porośnięte trawą. Nie wierzyli w opowieści Indian o ukrytej tam piramidzie.
Dziś stanowisko archeologiczne w Choluli jest dumą Meksyku. Jedno zbocze gigantycznej piramidy zostało odsłonięte i można je podziwiać.
Przychodzą tu licznie turyści i całe rodziny.
Nic dziwnego, bo jest co podziwiać.
Na tym kończymy nasze zwiedzanie Meksyku. Zobaczyłyśmy skrawek i jest po co wracać!
A jutro lecimy w ciepłe rejony na nurki i też będzie fajnie!
Zazdroszczę wyprawy! Piękne miejsca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!