wtorek, 17 kwietnia 2018

Podwodny świat przy Ave Maria Rock (Seszele)


Po przebyciu 30 mil zacumowaliśmy przy Praslin - drugiej co do wielkości wyspy Seszeli.
 Małe dzieci nie są jeszcze zdominowane przez elektronikę i potrafią się cieszyć byle czym..


Anse Volbert, ze spokojnej, romantycznej wioski zmieniło się w miasteczko wypasionych hotelików i sklepików. Nocą, będąc na łódce, widzimy kakofonię kolorowych lampek na brzegu.
W ciągu dnia można zobaczyć dziesiątki ludzi wylegujących się na leżakach. Nie można tego oczywiście porównać do miejscowości turystycznych w Tajlandii czy innych popularnych destynacji.
Na plaży, od wielu lat, rozsiadło się centrum nurkowe Octopus. 
Nie mogę nie wykorzystać takiej okazji. Molestuję kapitana i udaje się nam znaleźć kompromis. 
Trójka zostaje na brzegu, a reszta załogi wyrusza w morze na łowienie ryb.
W centrum nurkowym wyposażeni zostajemy w cały sprzęt. 
Powinniśmy wyruszyć o 14.00. Francuzi się spóźnili więc wypływamy godzinę później.
W towarzystwie palącego słońca docieramy na Ave Maria Rock. 
Wreszcie schodzimy pod wodę. 
Po kilku minutach pojawia się żółw. 
Jestem szczęśliwa widząc znowu podwodny świat. Jestem zwyczajnie u siebie.. 
W skalnych formacjach żyje wiele kolorowych rybek.
Murena nerwowo spogląda na nas, nie bardzo zachwycona obecnością nurków.
Kolejny żółw płynie spokojnie nie przejmując się nami kompletnie.
50 minut mija nam błyskawicznie. Z żalem rozpoczynamy wynurzanie. 
Żegnają nas ostatnie rybki. 

I to by było na tyle tym razem..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz