czwartek, 16 sierpnia 2018

Rynna Sulęczyńska zdobyta!!

Po przesympatycznym noclegu w bazie kajakowej, w Parchowie, zostaliśmy przewiezieni do Amelki, gdzie rozpoczęliśmy nasz coroczny spływ kajakowy.
Początkowo było przesympatycznie. Słupia romantycznie się wiła wśród zieleni.
Jeden kajak poważnie nabierał wody, więc w trakcie płynięcia został wymieniony.
Na jeziorze Węgorzyno dopadła nas ulewa. Powoli zbliżaliśmy się do słynnej Rynny Sulęczyńskiej.
Jest to, dla kajakarzy, niezwykle trudny odcinek. Rzeka na odcinku 450m zamienia się w rwący , wązki potok o dosyć sporym spadku. Koryto rzeki jest kamieniste i usiane wystającymi głazami.
Staraliśmy się startować zachowując bezpieczną odległość.
Okazało się,  że  nasze zabezpieczenia na nic się zdały. Rynna pokonała nas absolutnie. Rozpędzone kajaki były raptownie hamowane przez wystające skały, które nas atakowały z każdej strony.
Nam udało się zatopić nasz kajak! Pies do ostatniej chwili stał na pokładzie. Wreszcie musieliśmy sunię odesłać na ląd, aby podjąć próbę wydobycia kajaka. Wokół nas inne kajaki miały podobne problemy. Tylko dwum parom udało się pokonać Rynnę Suleńczyńską bez przymusowego postoju. Wreszcie wszyscy dotarli na koniec rynny. Byliśmy przemoczeni i zmarznięci.
W pewnej chwili pojawiła się para, która zaprosiła nas na herbatę.  Kiedy skorzystaliśmy z zaproszenia okazało się, że poprzedniego dnia brali ślub i weekend spędzali , z gośćmi,  w wynajętym domu. Na stole pojawiły się lokalne dania, piwo, wino i inne specjały! Naładowani licznymi kaloriami mogliśmy kontynuować nas spływ. Nie ma to jak polska gościnność!

2 komentarze:

  1. Świetnie! Też kocham pływać kajakami i korzystam z okazji, jeśli tylko mogę. Odkryłem też ostatnio bardzo fajny sklep online gokajak.com i myślę, że jakieś nowości tam dla siebie znajdę. Polecam i Wam się rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Widać, że macie super ekipę. Co do pływaniu po rzekach, jeziorach, to też łódki od https://migostalboats.com powinny super się sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń