czwartek, 29 sierpnia 2019

Chalkida (Grecja)



 Wędrówka z Sounionu, na północ, do Chalkidy nie jest najłatwiejsza. Przy wiejącej ósemce i niestety ostrym wietrze halsowanie jest mało przyjemne. Przed wieczorem ukazuje się most łączący Eubeę z lądem.

 Tutaj skiperzy, którzy przepływają, pod nim, pierwszy raz zawsze mają chwilę obawy ( jest to strach wywołany złudzeniem albowiem most jest zawieszony na 37 metrach.)

 Chalkida- dziesiąte miasto w Grecji pełne jest knajpek i sklepów . Spędzać tu urlop nie jest w naszym stylu.
 Niezwykłym zjawiskiem są tutaj pływy, które można obserwować w centrum miasta. Różnica w wysokości pływów pomiędzy portem południowym i północnym wynosi kilkadziesiąt centymetrów. Skutkuje to bardzo silnym, ze zmiennym kierunkiem, prądem ( nawet do 8 węzłów!). Wszystkie jednostki pływające muszą czekać na uzyskanie zezwolenia na przepłynięcie najbardziej wąskiego odcinka kanału, który znajduje się pod starym, zwodzonym mostem.

Siła prądu jest pilnie obserwowana. Most jest otwierany nocą na kilkanaście minut i niemożliwym jest określenie dokładnego czasu. Wtedy oczekujące jednostki są kolejno wzywane i mogą pokonać ten krótki, aczkolwiek niebezpieczny odcinek. Ten kto nie załapie się w kilkunastu minutach otwarcia mostu musi czekać następnej nocy o niewiadomej godzinie. My oczekujemy na sygnał od 22.00. O 23.30 wzywają nas przez radio i po ok. 30 minutach cumujemy w części północnej, a most zostaje zamknięty. Kiedy wolno przepływamy, strefę najsilniejszego prądu tłumy gapiów witają nas entuzjastycznie.

Resztę nocy spędzamy spokojnie zacumowani przy nabrzeżu pełnym knajpek.
 Rano część damska planuje odbyć psychoterapię na zakupach. Niestety nasze zapędy stara się stłumić kapitan. Na szczęście kobiety zawsze potrafią pokonać przeciwności losu...   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz